Wokół terapii uzależnień
Przez lata w świadomości społecznej pokutował obraz uzależnienia od alkoholu jako oznaka słabego charakteru. A powracanie do spożywania alkoholu po okresach abstynencji spotykało się z podsumowaniem „Gdyby chciał to by nie pił”. Dziś wiemy, że wracanie do starych nawyków związanych z piciem alkoholu jest wpisane w tę chorobę. Podobnie jak inne zaburzenia psychiczne i przewlekłe choroby somatyczne mają swoją fazowość tak i uzależnienie od alkoholu nie różni się w tym aspekcie. Jednakże ze względu na koszty jakie niesie wystąpienie nawrotu w chorobie alkoholowej dla klienta oraz jego otoczenia, temat ten skłania do podejmowania nad nim badań oraz refleksji.
Najnowsze spojrzenie na samo uzależnienie zawiera się w stwierdzeniu „nie pytaj skąd uzależnienie, pytaj o ból, który je wywołał”. Przyjmując taką perspektywę traktujemy uzależnienie nie jako chorobę samą w sobie lecz objaw jakiegoś głębszego cierpienia. W zależności od podejścia możemy przyjąć inne metody terapii. Widząc uzależnienie jako pierwotną chorobę zajmujemy się objawami, sposobami radzenia sobie z problemowym zachowaniem, nie zajmujemy się jednak przyczyną. Uznając uzależnienie za objaw, staramy się we współpracy z klientem odnaleźć jego źródło i postarać się w największym możliwym zakresie uzdrowić problematyczne obszary.
Jako badaczce oraz terapeutce drugie spojrzenie jest mi stanowczo bliższe. Pochylenie się nad niezaspokojonymi potrzebami, które na pewnym etapie życia zaczął zaspokajać alkohol czy inne używki w połączeniu ze świadomością czym jest uzależnienie i jego mechanizmy pozwala budować stabilną trzeźwość. Jak pisze autor jednej z moich ulubionych książek o tej tematyce „Wiele dróg prowadzi do uzależnienia i do wyjścia z nałogu”. Wierzę, że poznanie swojej drogi prowadzącej do uzależnienia pomaga wybrać właściwą ścieżkę aby z niego wyjść.